niedziela, 2 grudnia 2012

Szwecja - gangrena cywilizacji zachodniej

Każda cywilizacja upada, upadł Rzym, upadli Majowi, Egipt, Sumerowie, starożytne cesarstwo Chin. Nie jestem prawicowcem ale gangrena, która toczy współczesną tzw. cywilizację zachodnią i prowadzi ją ku analogicznemu upadkowi posiada wiele nazw m.in. socjalizm, poprawność polityczna, egoizm i lenistwo. Szwecja już umarła (socjalizm doprowadzony do granic absurdu, jak w poniższym linku), teraz to już tylko zmierzch żywego trupa, Grecja i Hiszpania są blisko, w kolejce czekają kolejne kraje socjalistyczne takie jak Francja, czy Włochy.
Przeczytajcie ten wywiad, który jest już dosyć stary, a w szczególności odpowiedź na pytanie "Dlaczego jest tak łatwo odebrać dziecko rodzicom?" Masakra jakaś, a to już któryś z kolei materiał o Szwecji w Rzepie w tym klimacie.

http://prawo.rp.pl/artykul/480850.html

A wisienką na torcie jest kazus Breivika. On będzie jeszcze bohaterem kolejnych pokoleń na miarę Che Guevary.

Takie przemyślenia nie związane z fabułą powieści Perssona nasunęły mi się ostatnio. Przypadkowo trafiłem na zalinkowany materiał podczas lektury kolejnego tomu "epokowej" trylogii Leifa GW Perssona "W innym czasie, w innym życiu". Z niewiadomych dla siebie samego powodów sięgnąłem po drugi tom tzw. trylogii policyjnej, pomimo katatonicznych doświadczeń z "Między tęsknotą lata, a chłodem zimy".  Nie dosyć, że się pozytywnie rozczarowałem, to w dodatku wyklarowało się w końcu o co biega z tą całą trylogią. 

Oczywiście pozytywne rozczarowanie nie oznacza, że Persson to nowy Hammett. To znaczy tylko tyle, że Persson dźwignął się z absolutnego, twórczego dna do poziomu ponadprzeciętnej miernoty, co wystarczyło mu do stworzenia spójnej i umiarkowanie ciekawej fabuły, która pomimo kliku solidnych wachnięć, zasadniczo trzyma się kupy. Niewątpliwym plusem jest to, że clou "W innym czasie, w innym życiu" (grafomańska pretensjonalność tytułów dzieł Perssona powoduje u mnie odruch wymiotny) nie jest klasyczna zagadka "kto zabił", tylko jak temu komuś dobrać się do dupy. W sumie końcówka to absolutnie najlepsze co mogło wyjść spod pióra Perssona. Trzymające w napięciu rzetelne studium kryminologiczne, z w końcu dynamicznym ciągiem wydarzeń, w odróżnieniu od "Między tęsknotą lata, a chłodem zimy" oraz pomijając pierwsze 250 stron, w "W innym czasie, w innym życiu", coś się dzieje, fabuła wciąga i już nie puszcza ze swych objęć do finału. Być może zasługą jest to, że nareszcie pojawiają się śledczy, którzy zebrani do kupy tworzą kozacką grupę zdolnych szkiełów pchających dochodzenie (a tym samym i fabułę) we właściwym kierunku. W pozostałej części powieści prym wiedzie tragikomiczny Backstrom, który ze swoim "homoseksualnym wątkiem" zabójstwa Erikssona zapewnia pewną dozę humoru w nudnej fabule. Więcej rewelacji nie stwierdziłem, no ale w porównaniu z pierwszym tomem trylogii i tak jest znaczący skok jakościowy.

No właśnie, trylogia. Poza osobami Johanssona, Berga, Perssona, Backstroma, Fylkinga i Jarnebringa, to fabuła "W innym czasie, w innym życiu" nie ma nic wspólnego z "Między tęsknotą lata, a chłodem zimy". Kolejne śledztwa, kolejne sprawy, ciężko to nazwać trylogią, ot unia personalna. Być może coś innego się wyklaruje w trzeciej powieści. 

Liczę też po cichu, że w "Swobodny upadek jak we śnie" (o żesz!) autor utrzyma co najmniej poziom z drugiej powieści, w innym wypadku czeka mnie kolejne 600 stron mordęgi z epokową literaturą Leifa GW Perssona.

 

Brak komentarzy: