Czytam, sobie czytam "Sacred" Dennisa Lehane (polski tytuł to jakiś niewytłumaczalny absurd) i nie mogę wyjść z podziwu jaką bzdurę sprzedaje czytelnikowi tenże autor. "Sacred" to chyba najbardziej wydumana fabuła sensacyjna pretendująca do miana "mrocznej historii o prawdziwym życiu". Para głównych bohaterów Angie i Patrick jest tak niewiarygodna psychologicznie, naiwna jak para szczeniąt po przyjściu na świat, że aż dziw, że przeżyli przez bodajże 6-7 powieści ze swoim udziałem. Czytam drugą książkę o ich przygodach i po raz kolejny pakują się w problemy z podziwu godnym uporem urodzonych debili. Kuriozalne.
Do tego słaba fabuła z miliardem niewiarygodnych bohaterów, przeładowana rozwiązaniami deux ex machina, a i tak trzeszcząca w szwach, no i oczywiście główna para niniejszego spektaklu - demoniczny inaczej ojciec i demoniczna piękna jego córka. Brawa! Nagroda Pulitzera jest już gotowa, panie Lehane, czekamy na więcej!
No i oczywiście miliard one-linerów, czyli ciętych ripost, tak charakterystycznych dla popcornowej kultury amerykańskiej. Żenujący poziom merytoryczny, literacki i ogólny. A przecież Lehane potrafi pisać, a tu mu wyszedł solidny kupsztal.
Ale najlepsze jest to, że kiedy dochodzi do wyjaśnienia co to jest ta tytułowa "Pułapka zza grobu", klucz, za pomocą którego genialny detektyw Patrick Kenzie dochodzi do prawdy, to z wrażenia aż wpadłem pod stół i nie wychodziłem stamtąd przez pół godziny śmiejąc się do rozpuku z niesamowicie durnego kitu, jaki wciska czytelnikowi Dennis Lehane. Nie polecam za żadne skarby tej książki, ale to trzeba przeczytać, żeby dostać takiego ataku śmiechu*. Jest to jednocześnie klasyczny przykład na to, w jak bardzo ślepy zaułek może zajść dobry pisarz w poszukiwaniu oryginalnej fabuły.
Podsumowaniem, szczytem absurdów serwowanych przez Lehane'a jest ostateczna batalia, rozprawienie się z badassami. Właściwe podsumowanie tej beznadziejnej powieści, zaserwowane ze śmiertelnym szczękościskiem. Żal i nędza.
* co by nie skazywać na czytanie całego kupsztala, rozwiązanie znajduje się w rozdziale 32
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz