poniedziałek, 14 stycznia 2013

Australian Open 2013 - dzień pierwszy

Agnieszka Radwańska - Bojana Bobusic 7-5, 6-0
Już na starcie turnieju można było obejrzeć w akcji trójkę naszych czołowych singlistów.

Faworytka turnieju Agnieszka Radwańska pokonała nie bez problemów outsajderkę gospodarzy, 307 w rankingu Bojanę Bobusić 7-5, 6-0. W pierwszym secie było nie lada problemów, Agnieszka zaprezentowała formę wakacyjną, z mistrzowskiej formy z finału w Sydney niewiele zostało, a Bojana dzielnie walczyła i była o krok od sensacyjnego wygrania pierwszego seta. Ale przy stanie 4-5 15-30 dla Bojany ta zepsuła prostego smecza i od tej pory gra już toczyła się wyłącznie w jedną stronę. Taki urok tenisa, a dla nas dobrze, bo Agnieszka straciła mniej sił, niż mogło się wydawać na początku meczu. Na pewno jednak nasza tenisistka musi stopniowo odnajdywać formę sprzed paru dni, bo każda kolejna rywalka będzie trudniejsza, na rywalkę w drugiej rundzie Irinę Camelię Begu z Rumunii powinno jeszcze wystarczyć, czy Ksenię Perwak lub Heather Watson w trzeciej, ale już w czwartej rundzie będą się czaić niezwykle groźne Serbki i tam już trzeba prezentować top formę.

Łukasz Kubot odpadł po pięciosetowej batalii z kiepskim na co dzień Hiszpanem Gimeno-Traverem, 7-6, 2-6, 0-6, 6-4, 4-6. Meczu nie można było oglądać, ale słabe statystyki Łukasza (tylko 4 asy, gracza który słynie z serwisu) wskazują, że nie był to dobry mecz w jego wykonaniu. Szkoda, może w deblu się odkuje.

Jerzy Janowicz na szczęście wygrał z Simone Bollelim 7-5, 6-4, 6-3. Po początkowych zawirowaniach, kiedy Jerzy zaczął od 0-3 15-40, na szczęście wrócił do gry i zdążył odwrócić losy seta. Chwała mu za to, i oby tak dalej, w drugiej rundzie czeka Somdeev Devaarman, kolejny gracz spokojnie do ogrania. Tak, więc Alleluja i do przodu Jurek! Sam mecz z Bolellim był mocno przeciętny, ale liczy się w miarę szybkie i gładkie zwycięstwo, skoro mierzy się w kilka rund Wielkiego Szlema.

Co do innych meczy, to dzień bez większych niespodzianek. Odpadł gładziutko finalista z Brisbane, typowany mocno na wyrost na nowego Federera Grigor Dimitrov, ale poza tym wszystko w normie. Aktualnie trwa mecz dnia, czyli starcie serbskiego pracusia Janko Tipsarevica z nadal największą gwiazdą gospodarzy Lleytonem Hewittem. Za nami 2h10 minut walki Serb prowadzi 7-6, 7-5, pomimo tego że w każdym secie Lleyton serwował na seta.

Jutro hitowe mecze Caroliny Wozniacki z Sabine Lisicki, Tsongi z Llodrą i najważniejsze Uli Radwańskiej z Jamie Hampton. Jeżeli nie padnę z braku snu, to zdam stosowną relację. :)

Brak komentarzy: