piątek, 12 lipca 2013

Magia, piękne niewiasty i barbarzyński tytan (ocena 7/10)

"Conan i skrwawiona korona" to drugi z trzech tomów dzieł zebranych Roberta Howarda dotyczących jego szlagierowego herosa, czyli właśnie Conana z Cymmerii. Jakiś czas temu oceniałem pierwszy tom pod zbiorczym tytułem "Conan i pradawni bogowie" (tutaj). Wydawnictwo Rebis także w tym tomie oprócz treści dwóch obszerniejszych nowel i jednej powieści otrzymujemy teksty robocze, szkice i eseje krytyków, no i wisienka na torcie, czyli świetne, dynamiczne rysunki. Generalnie kawał rzetelnej, wydawniczej roboty tak trzymać. 

Oczywiście najważniejsza jest treść. Wszystko w zasadzie powinno być jasne i czytelne, jeśli idzie o prozę, której bohaterem jest Conan. Brutalny i nieokrzesany osiłek zdobywa hyboryjski świat siłą swoich mięśni i prostotą własnych pragnień. Czysta, energetyczna rozrywka, piękne panny, źli magowie i intryganci wrogich królestw, zaplątany w intrygi Conan. Ale czy tylko taki jest Conan? Czy może bardziej jest tak ukształtowany przez kulturę masową, a w zamyśle jego ojca Roberta Howarda Conan jest jednak bohaterem głębszym, którego motywacje zasadniczo zasługują jednak na większą uwagę? Jedno jest pewne, takich herosów jak Conan z Cymmerii już się nie tworzy. Wbrew stereotypowi Conana, wykształconemu w kulturze masowej, nie jest on wyłącznie chodzącym kolażem testosteronu, a mężczyzną posiadającym swój nieskomplikowany system wartości, który trzeźwo potrafi spojrzeć na otaczający go świat, do tego inteligentnym, sprytnym i analitycznym. Czyli wbrew pozorom cwany z Conana superhero, który w brutalnym świecie hyboryjskim potrafił się dorobić korony królestwa Aquilonii. 

"Conan i skrwawiona korona" zawiera jedynie trzy utwory, ale za to dosyć obszerne. Poniżej opiszę nieco moje wrażenia z lektury:

"Ludzie Czarnego Kręgu"
Czarni magowie z Ymshy doprowadzają do śmierci króla Vendhyi. Jego siostra, Devi Yasmina poprzysięga im zemstę. Conan w tym czasie zostaje dowódcą bandy nomadów. Kilku jego ludzi zostaje schwytanych przez wojska Vendhyi. Korzystając z wizyty Devi w nadgranicznym forcie, Conan porywa ją, chcąc wymienić na swoich ludzi. Sprawy komplikują się, gdy do akcji wkracza trzecia strona – agent państwa Turan, który współpracował z magami celem zabicia króla itd. 
Sprawy się naprawdę komplikują, Howard zamotał tutaj porządnie. Chyba najbardziej złożona pod względem treści i fabuły nowela conanowska. Howard wprowadza tutaj nową lokalizację świata hyboryjskiego, tj. Vendhyię i Himeliany, i naprawdę trzeba się mocno skupić (korzystając przy tym na bieżąco z poniższej mapki), by połapać się we wszystkich intrygach i zawiłościach polityki występującej na kartach "Ludzi Czarnego Kręgu". Niewątpliwą zaletą "Ludzi Czarnego Kręgu" jest zaskakująca i nieoczywista linia fabularna, niewielką wadą zaś nieco słabe zakończenie. Generalnie jednak "Ludzie Czarnego Kręgu" to jeden z najlepszych utworów o Conanie. 

"Godzina Smoka"
Akcja rozpoczyna się, gdy Conan ma swoje lata i jest królem Aquilonii. Powstaje wtedy spisek mający na celu obalenie barbarzyńskiego króla. Spiskowcy wskrzeszają starożytnego maha Xaltotuna, używając do tego pradawnego artefaktu, Serca Arimana. Xaltotun staje się największym wrogiem Conana, który aby zabić przeciwnika, musi odnaleźć Serce Arimana. 
Taki jest początek intrygi, łudząco podobnej do wcześniejszych opowiadań z Conanem jako królewm Aquilonii w roli głównej. Ale tylko początek jest podobny, bo potem akcja skupia się na rajdzie Conana niemalże przez połowę kontynentu hyporyjskiego w poszukiwaniu zaginionego Serca Arimana. Dzięki temu Conan-król przypomina sobie swoje wcześniejsze przygody jako korsarz, złodziej i generalnie niezgorszy zabijaka. Akcja 240 stronicowej powieści obejmuje po kolei Nemedię, Aquilonię, Zingarę, Argos, Stygię, i z powrotem Aquilonię (ogromny zasięg historii najlepiej widać na załączonej niżej mapce). Tempo, jak to u Howarda, jest niesamowite, na tych 240 stronach dzieje się tyle, co w kilkutomowej sadze pośledniejszego pisarza fantasy. Potwory, niewiasty, magowie, spiskowcy, tajemne kulty itd., do wyboru, do koloru, naprawdę warto sięgnąć po "Godzinę Smoka" dla samej tylko intensywności tego wszystkiego.
Fabularnie "Godzina Smoka" nie powala, ale warto przeżyć te emocje towarzyszące przygodom Conana, w "Godzinie Smoka" Howard zawarł w zasadzie wszystko, co conanowskie. 

"Wiedźma się narodzi"
Pewnego dnia królowa Khauranu, Taramis, odkrywa, że ma bliźniaczą siostrę o imieniu Salome. Została ona porzucona na pustyni tuż po urodzeniu, gdyż obdarzona była znamieniem wiedźmy. Salome jednak przeżyła i została nauczona magii w Kitaju. Wykorzystując to, że wygląda tak samo, Salome Taramis w lochu, sama zaś przejmuje władzę nad państwem, do pomocy z najemnikami pod wodzą Constatinusa. 
Nowela, w której Conan pojawia się w zaledwie trzech z sześciu rozdziałów. Dosyć przeciętna, za to niezmiernie brutalna i zawierająca jedną z najsłynniejszych scen z udziałem Conana (wykorzystana w filmie "Conan barbarzyńca"). Kto widział film, ten już zapewne się domyśla. 

Tyle na ten temat. Pozostaje czekać na wydanie przez Rebis ostatniego tomu dzieł zebranych pt. "Conan i miecz zdobywcy". Już przebieram nóżkami z niecierpliwości. 

Brak komentarzy: