niedziela, 7 października 2012

Karaiby mistrzem świata 2012 w krykietowym Twenty 20!

Krykiet jest fantastycznym sportem, u nas niestety totalnie nieznanym, lekceważonym i wyśmiewanym (fani skoków, piłki kopanej, MMA, boksu i żużla, zmiłuj się Panie). Jak widać na załączonym obrazku Polska jest białą plamą na krykietowej mapie:

Na szczęście dzięki Eurosportowi od 2009 roku mogę co roku na przełomie września i października śledzić rozgrywki Twenty 20, czyli najnowszej, skrojonej pod telewizję odmiany krykieta. Tutaj trochę zasad:
Wbrew pozorom krykiet jest bardzo prostą i dającą się oglądać z fascynacją grą. Mnie w 2009 roku wystarczyło obejrzenie dwóch meczy, żeby wszystko zrozumieć i móc następnie z wypiekami na twarzy wyłapywać niuanse tej fascynującej dyscypliny sportu. Do tego bardzo dobry fachowy komentarz prowadzony przez dwóch panów, Polaka i bardzo zabawnego Hindusa, spowodowały, że rozgrywki klubowe Twenty 20 w latach 2009 i 2011 roku, oraz mistrzostwa świata w 2010 roku, były niezapomnianym przeżyciem. Tym razem rozgrywki śledziłem wyłącznie na Eurosport Player ( w końcu się do czegoś przydał), z komentarzem angielskim.

W tym roku mistrzostwa świata Twenty 20 odbywały się na Sri Lance i dosyć niespodziewanie, trochę też dla samych siebie, zwyciężyła najsłabsza do tej pory drużyna spośród posiadających tzw. test status (wyjaśnienie w pierwszym linku). Na całym świecie jest to sportowa informacja numer jeden w dniu dzisiejszym - reprezentacja Karaibów (w turnieju pod nazwą oficjalną Indii Zachodnich) zwyciężyła w World Twenty 20 2012: 
A tutaj nagrana przeze mnie radość zawodników i wywiady:

Karaiby zwyciężyły dosyć niespodziewanie. W pierwszym meczu grupowym rundy 1 przegrali z Australią. Następnie ich mecz z Irlandią się nie odbył i tym samym awansowali do rundy 2. Tam w pierwszym meczu sensacyjnie wygrali z mistrzami świata Twenty 20 z 2010 roku Anglikami, następnie przegrali ze Sri Lanką, by w ostatnim meczu grupowym rundy 2 wygrać z Nową Zelandią przez Super Over, czyli taką niezwykle emocjonalną krykietową dogrywkę. Tutaj rzeczony Super Over:
Żałuję, że akurat tego meczu nie obejrzałem, poziom dramaturgii niesamowity.

Tym samym West Indies wdarli się do półfinałów, gdzie już totalnie i bezdyskusyjnie roznieśli najpierw Australię, a potem w dzisiejszym finale Sri Lankę. Zwraca uwagę fakt, że przez obydwa zespoły zostali wcześniej bezdyskusyjnie pokonani :) Progres godny podziwu, umiejętność nauki na błędach doskonała, co jest zasługą przede wszystkim tego pana, dyrygenta gry obronnej zespołu:
http://en.wikipedia.org/wiki/Darren_Sammy (którego akurat w wywiadach zabrakło)

Statystyki turnieju:
oraz sylwetki pozostałych bohaterów:

Tak się jakoś złożyło, że obejrzałem niestety tylko 8 meczy turnieju, z czego aż 5 meczy z udziałem Indii Zachodnich :) W tym wszystkie z Australią i Sri Lanką oraz z Anglikami. 

Świetny sport, doskonała postawa outsajderów z Karaibów i już nie mogę doczekać się przyszłorocznego turnieju.


Brak komentarzy: