środa, 24 października 2012

WTA Championships Istanbul 2012


Agnieszka Radwańska i Serena Williams - ceremonia po finale Wimbledonu 2012

Coś z nieco innej beczki, co odciąga mnie w tym tygodniu od lektury "Szatańskich wersetów". To może być tylko tenis z udziałem Agnieszki Radwańskiej :)

Kończy się kobiecy sezon tenisowy roku 2012. Sezon niezwykle udany, w którym Agnieszka Radwańska, już teraz najwybitniejszy polski tenisista/ka wszechczasów (medialną histerię odnośnie Fibaka i śp. Jadwigi Jędrzejowskiej* przemilczę), odniosła 3 turniejowe triumfy (Dubaj, Bruksela i wisienka na torcie, czyli Miami), zagrała w finale Wimbledonu i Tokio, i była realną, czwartą po Azarence, Williams i Sharapovej, siłą w kobiecym tenisie. I to wszystko dziewczę drobne, nadobne, jedyna w czołówce kobieta wyglądająca jak kobieta. Oprócz tego siostra Agnieszki, Urszula Radwańska wbiła się klinem do pierwszej trzydziestki rankingu. Doświadczona przez los Urszula (miała wrodzoną wadę kręgosłupa, która groziła jej trwałym kalectwem) straciła dwa lata na leczenie, ale w tym roku wykonała solidny skok rankingowy i nie zapowiada się, żeby był to koniec. Może być nawet tak, że po raz pierwszy w historii w turnieju wielkoszlemowym będą dwie rozstawione polskie tenisistki (w styczniowym Australian Open).

Dzięki znakomitej postawie w sezonie Agnieszka już we wrześniu zakwalifikowała się do nieoficjalnych mistrzostw świata cyklu WTA, czyli WTA Championships, turnieju z udziałem najlepszej rankingowo ośemki tenisistek sezonu. Oprócz wspomnianych wyżej Williams, Azarenki, Sharapovej i Agnieszki Radwańskiej są to Angelique Kerber (tenisistka o polskich korzeniach, trenująca w Polsce, ale reprezentująca Niemcy, bo tam ma realne, mocne wsparcie tenisowej federacji), Petra Kvitova, Sara Errani i Na Li. Jako rezerwowe przyjechały w tym roku Samantha Stosur oraz Marion Bartoli. USA, Białoruś, Rosja, Polska, Niemcy, Czechy, Włochy, Chiny, Australia, Francja. Proszę mi pokazać inny sport indywidualny, w którym polski reprezentant pełni wiodącą rolę, a w którym mamy pełny światowy zestaw reprezentantów. Tenis jest drugim po golfie najpopularniejszym na świecie sportem indywidualnym, stąd nie podlega dyskusji wiodąca rola Agnieszki Radwańskiej jako ambasadora polskiego sportu. 

Wracając do WTA Championships Istanbul 2012 zawodniczki podzielone są na dwie grupy, gdzie każda gra z każdą. W pierwszej grupie są Azarenka (1), Williams (3), Kerber (5), Li (8), w drugiej Sharapova (2), Radwańska (4), Kvitova (6), Errani (7). Po dwie najlepsze awansują do sobotnich półfinałów, gdzie mamy już typowy dla tenisa drabinkowy system eliminacyjny. W niedzielę finał. Cyferki oznaczają miejsce rankingowe. Turniej odbywa się w hali, na wyjątkowo wolnej nawierzchni twardej. Link do info o turnieju:

Wczoraj był pierwszy dzień zmagań. Już w pierwszym meczu Agnieszka Radwańska zmierzyła się z jedną nielicznych tenisistek, z którymi dotąd nigdy nie wygrała, absolutną dominatorką ubiegłego sezonu, zwyciężczynią WTA Championships Istanbul 2011, czyli Petrą Kvitovą. W tym sezonie Kvitova nie błyszczała, ale to i tak niezwykle groźna tenisistka, jedyna obok Williams zawodniczka kompletna, świetna technika, przegląd pola, precyzja, siła, poruszanie się po korcie (pomimo klocowatej figury), tylko zdrowie i psychika czasami nie domaga. Ważny to był mecz, Agnieszka wygrała go zgrabnie 6-3, 6-2. Wynik wygląda na łatwe i przyjemne, ale było trochę walki i groźnych momentów. Tak, więc początek turnieju udany, Agnieszka wygląda świeżo i dobrze, oby tak dalej.
W drugim meczu tej grupy Sharapova ograła cherubinka z Włoch także w rozmiarze 6-3, 6-2. Dzisiaj mecz o hegemonię w grupie pomiędzy Radwańską i Sharapovą.
Wczoraj odbył się również jeden mecz drugiej grupy, w którym Williams bez większych problemów pokonała Kerber 6-4, 6-1. Dzisiaj udział zaczyna Azarenka meczem z Kerber oraz Li meczem z Williams. Słów oficjalnych parę odnośnie wczorajszych potyczek:

Tak, więc emocji jeszcze co niemiara, a wpis będę stopniowo aktualizował. Obym przy kolejnej miał pozytywne wieści na temat kortowych relacji Agnieszki z lodowatą królową rosyjskiego tenisa.

Aktualizacja 25.10.2012r.:
Niestety po niezwykle dramatycznym, emocjonującym i głośnym meczu Agnieszka przegrała z Sharapovą 7-5, 5-7, 5-7. Mecz trwał 3 godz. 12 minut, kończył się o godzinie 2 w nocy czasu miejscowego. Agnieszka straciła mnóstwo sił, jej szanse awansu do półfinału nieco zmalały, a w dodatku przegrała najbardziej wyrównany mecz z Sharapovą w swojej karierze. Szkoda. Swoją drogą wrzaski Sharapovej powinny zostać ukrócone, to nie są naturalne odgłosy, a im dalej w mecz, tym ich intensywność była coraz większa. Robi to z tenisa jakiś jarmark dla bydła w Ameryce Płd.
W pozostałych wczorajszych meczach Azarenka pokonała po równie dramatycznym meczu Kerber 6-7, 7-6, 6-4, zaś Williams pokonała Li 7-6, 6-3. Tym samym Williams jest już w półfinale, pytanie tylko z którego miejsca. Dzisiaj ponoć hitowy mecz Williams z Azarenką (ale nie będę oglądał). Agnieszka dzisiaj nie gra. 

Aktualizacja 26.10.2012r:
Ojojoj.  Mecz Agnieszki z Sharapovą trwał 3h12m, mecz z małą koksiarą z Włoch 3h29m. Z Agnieszki to niezły stachanowiec tenisa. Mecz z Errani był źle rozgrywany przez Agnieszkę taktycznie, ale ostatecznie skończyło się dobrze. Jej najdłuższy mecz w życiu, najdłuższy w historii WTA Championships. A jutro już o 14 półfinał z najwybitniejszą tenisistką w historii, w jej najlepszej formie od lat. Czy wycieńczona fizycznie i psychicznie Radwańska zdoła ugrać parę gemów? Bo w to, że wygra to nawet ja nie wierzę. No ale nadzieja umiera ostatnia.
A dlaczego tak brzydko piszę o Włoszce? A proszę bardzo:
http://straightsets.blogs.nytimes.com/2012/09/06/errani-tries-to-distance-herself-from-barred-spanish-doctor/
Zwyczajnie nie ufam i nie wierzę sportowcom, którzy odwiedzają regularnie specjalistów od koksu, a potem zarzekają się, że brali tylko aspirynkę i rutinoscorbin. A że to nie postępowanie karne, zasadę domniemania niewinności pomijam. No bo co się stało, że nagle zawodniczka z piątej dziesiątki rankingu wskakuje do WTA Championships? Takich skoków tenis nie przewiduje, to nie jest normalne, tutaj musi być doping. Zobaczymy jak się dalej ta historia rozwinie. 
Na razie jutrzejsze pary półfinałowe, czyli najlepsza czwórka rankingowa, najlepsze tenisistki sezonu. Gdzie tu kryzys kobiecego tenisa :)
S.Williams-A.Radwańska
M.Sharapova-V.Azarenka
Jutro na 95% ostatnia aktualizacja tego tematu. Po odpadnięciu Agnieszki ten turniej przestanie mnie interesować, oglądanie zmutowanych, czy drących się jak zarzynane koty tenisistek mnie nie rajcuje.

Aktualizacja ostatnia 27.10.2012r:
Zgodnie z wczorajszymi przewidywaniami Agnieszka gładko przegrała z nie przemęczającą się Sereną. Jak to się wypowiedział jeden masażysta zabrakło "glikogenu mięśniowego", który nie zdążył się zregenerować w mięśniach. Cokolwiek. W każdym razie Agnieszka pograła godzinę i udała się na zasłużone wakacje. W tym sezonie wtargnęła na sam top kobiecego tenisa, jest realną czwartą tenisistką sezonu, przez kilka tygodni była nawet drugą rakietą świata z szansami na liderowanie. Co więcej należy do top 4, która wyraźnie na tę chwilę odstaje od reszty stawki. Ten stan rzeczy trwa już kilka miesięcy, więc stabilizacja jest widoczna. Oby tak dalej Agnieszko, trzymam kciuki za rok kolejny, i dziękuję za miniony sezon, za mnóstwo emocji, począwszy na Sydney, poprzez Australian Open, Dubai, Miami, Madryt, Wimbledon, igrzyska olimpijskie, US Open, Tokio, Pekin, no i Stambuł. 

PS W finale spotkają się Serena i Sharapova, czyli tenisistki, które w Stambule Agnieszkę pokonały. Wygra pewnie Serena, która lubi niszczyć Sharapovą na korcie, ale mnie to w sumie już nie interesuje. Gdyby chociaż jedna z nich wyglądała kobieco, a nie jak king-kong w spódnicy, czy żyrafa o kwadratowych ramionach..., to może jeszcze bym się emocjonował. A tak to już nie jest tenis kobiecy, tylko hybrydowy.


*  Problem z Jędrzejowską jest taki, że za życia nikt o niej nie pamiętał, skończyła jako szatniarka (wdzięczność narodu, sic!), umarła zapomniana, a nagle wszyscy coś o niej gadają i piszą; mocno to niesmaczne i świadczy o braku właściwych proporcji w polskim narodzie. Niemniej jestem pod wrażeniem jej osiągnięć, jej miłości do tenisa, jej patriotyzmu, dlatego poniżej parę artykułów na jej temat.

Brak komentarzy: