poniedziałek, 9 grudnia 2013

Poszukiwacze podziemnego bieguna Ziemi

Mało jest w Polsce książek o profesjonalnej, pełnej gębą speleologii, o zapaleńcach i szaleńcach tworzących to chyba najbardziej specyficzne grono spośród uprawiaczy zajęć ekstremalnych. James M. Tabor swoim "Po omacku" (pomimo względnej poprawności tłumaczenia, tytuł ten jednak stanowi pewne nieporozumienie i nie oddaje w zupełności angielskiego "Blind descent") jawi się jako główny dostawca speleologicznych wrażeń polskiemu czytelnikowi, i za to mu chwała i dziękczynienie.

Sama książka jest dosyć przeciętna konstrukcyjnie i w wielu miejscach jest pisana typowo po amerykańsku, czyli każdy rozdział jest obowiązkowo krótki, treściwy do bólu i koniecznie kończy się jakimś cliffhangerem. W połączeniu z nachalnym marketingiem znajdującym także odzwierciedlenie w podtytule ("W poszukiwaniu najgłębszego miejsca na Ziemi"), który ma się do treści całej książki jak Mao Zedong do Dalajlamy, słabo to wypada ogólnie. Za to daję książce ocenę 5/10, ale nie o to tak naprawdę chodzi. Pomimo swoich słabości "Po omacku" daje możliwość zapoznania się z jedną z najbardziej fascynujących form aktywności ludzkiej, daje możliwość poznania takich niesamowitych indywidualności jak Bill Stone oraz poczucia chociaż ułamka tej pasji, która skłania ludzi każdej nacji do zagłębiania się w czeluściach Ziemi. 

W speleologii jest coś silnie atawistycznego. Opuszczanie się w dół, w nieokreśloną głębię i ciemność, patrzenie w otchłań rozciągającą się pod obserwatorem wywołuje niedookreślone wrażenie zapadania się w bezmiar kosmosu. Patrząc na niżej zaprezentowane zdjęcia i oglądając ujęcia w głąb skalnej macierzy mam zawsze nieodparte wrażenie pogrążania się mego umysłu w tajemnicę wszechrzeczy, że gdzieś tam na dnie leży odpowiedź na nurtujące mnie wszelkie pytania o sens życia, kolebkę istnienia. A to tylko wrażenia w 2D, co bym czuł będąc tam na miejscu, wisząc na linie i opuszczając się w przepaść Wielkiej Kaskady w jaskini Krubera? Jest w tym jakaś pierwotna moc maksymalizująca w człowieku jego metafizyczną naturę. Fascynujące i przerażające, pierwotnie dzikie i niedostępne. Jaskinie.

W "Po omacku" z założenia powinniśmy mieć do czynienia z przeciwstawieniem sobie dwóch osobowości, amerykańskiego kowboja Billa Stone'a i ukraińskiego gryzipiórka Alexandra Klimchuka. W praktyce to głównie prezentacja interesującej osobowości Billa Stone'a, a w opozycji dosyć ubogi opis działań ukraińskich speleologów. Klimchuk to w "Po omacku" tylko nazwisko firmujące działania pewnej grupy speleologów, w porównaniu ze Stonem wypada blado i symbolicznie, m.in. Klimchuk sam nie schodził podczas ustanawiania rekordu na głębokości -2.000 m. W tym miejscu należałoby więc wymienić także Jurija Kasjana z ekipy ukraińskiej, który osobiście dowodził i eksplorował najgłębsze zakamarki jaskini Krubera. Klimchuk jest tak anonimowy, że nie znalazłem żadnego jego zdjęcia w sieci. 

Patrząc obiektywnie z perspektywy czasu Bill Stone nie miał szans w tym domniemanym wyścigu, na poszukiwanie podziemnego bieguna Ziemi wybrał bowiem jaskinię Cheve w Meksyku, która jest dopiero na dziewiątym miejscu, jeśli idzie o głębokość na całym świecie i nie miałaby szans nie tylko z jaskinią Krubera, ale także z kilkoma jaskiniami alpejskimi. Tak było w dacie wydania "Po omacku", dzisiaj już wiadomo, że Cheve przegrywa już nawet z sąsiadującą jaskinią Huautla, chociaż nadal trwają prace nad znalezieniem połączenia pomiędzy Cheve, a nowo odkrytą (przy sporym udziale Polaków, stąd i nazwa) jaskinią J2, dzięki czemu Cheve wysforowałaby się na pierwsze miejsce na świecie. No cóż, wypada życzyć powodzenia, nie tylko kibicując Stone'owi, ale także z uwagi na istotny udział w tej eksploracji silnej ekipy speleologów z Polski. Niemniej także jaskinia Krubera została pogłębiona od momentu wydania "Po omacku", aktualnie jej głębokość wynosi -2.197,00 m, z perspektywą dalszych postępów w tym kierunku!

Co by dłużej nie przynudzać poniżej prezentacja w obrazkach i filmikach miejsc oraz osób, które pojawiają się na łamach książki Tabora. Polecam zapoznanie się z tymi materiałami, trochę zajęło mi ich uzbieranie w tym miejscu, a są o wiele ciekawsze niż większość moich odautorskich wypocin powyżej ;) No to jedziemy:

przygotowania do eksploracji jaskini Pena Colorada, czwarty od lewej stoi Bill Stone z żoną Pat, 1983r

Na zdjęciach Bill Stone w pracy, a na linku nieco oficjalniej podczas wykładu z 2006r. kiedy oświadczył, że będzie kierował założeniem stałej bazy na Księżycu: "I'm going to the moon. Who's with me?"

Tutaj filmik z eksploracji jednej z ładniejszych jaskiń Ameryki: Fantastic Pit, Ellison's Cave Georgia
Huautla Sistema, obecnie najgłębsza jaskinia półkuli zachodniej (1.545 metrów, czyli ok.70 metrów głębsza od Cheve), pierwsza meksykańska jaskinia Billa Stone'a, intensywnie eksplorowana przez niego w latach 1976-1988
wejście do Huautla
Film z najnowszej eksploracji i pogłębienia Huautla do -1.545 m: Sotano De San Agustin, Huautla
jaskinia Pena Colorada, próba dotarcia do dna Huautli z "drugiej" strony
Syfon 4 w J2, 600 metrów długości pomiędzy punktem wejścia i wyjścia, zdjęcie zrobił zapewne Gollum
Widok na syfon 2 w J2
Saknussemm's Well w jaskinii Cheve, atypowa studnia (zdjęcie Billa Stone'a z 2004r)
wejście do Cheve
Woda i tworzone przez nią syfony (podziemne bariery wodne) są obok ciemności podstawowym elementem jaskiń. Większość jaskiń jest w końcu efektem rozpuszczania skał wapiennych przez wody o lekko kwaśnym odczynie. Syfon jest informacją od boga, że tu właśnie kończy się eksploracja jaskini.*  Na tym filmiku widać mały strumyczek podczas eksploracji Huautla: http://www.youtube.com/watch?v=Mpp1x0yuP0k

Tutaj jest link do zdjęć i ich opisu z wyprawy do Cheve w 2003r. opisywanej w książce, wyprawy, która pogłębiła jaskinię do aktualnych 1.484 m: http://speleo.pl/jaskinie44-pl.htm. Na zdjęciach widoczne są m.in. Wet Dreams za obozem 3 oraz wspominani w książce trzej brytyjscy nurkowie jaskiniowi. Na jednym ze zdjęć jest chyba także Bill Stone. Już wtedy w wyprawie brali udział Polacy.

Wielka Kaskada, studnia w jaskini Krubera, na jej tle ukraińskie "pająki"
otwór wejściowy jaskini Martela w masywie Arabiki
aktualny plan jaskini Krubera (podobna mapka stanowi załącznik do "Po omacku"), wraz z wykazem ukraińskich speleologów
układ korytarzy jaskini Krubera w skale macierzystej masywu Arabiki i leżącej nieco wyżej i 1000 metrów na prawo jaskini Berczilska, z którą speleolodzy zamierzają połączyć jaskinię Krubera (trwają prace zmierzające do znalezienia połączenia)
dolina Orto-Balagan (dolina jaskiń) w masywie Arabiki
wejście do jaskini Krubera, ot taka tam dziura w ziemi
typowe atrakcje jaskini Krubera
ponownie wejście do Krubera

jaskinia Gouffre Mirolda
To tyle. W sieci jest mnóstwo fajnych zdjęć i filmów, nie tylko na temat jaskin Cheve i Krubera. Warto dla własnej przyjemności pogrzebać. Na koniec wspomnę, że z tematyką speleologii związane są dwa hollywoodzkie dreszczowce, które powstały mniej więcej w tym samym czasie, tj. w latach 2005-2006.. Jeden to wyśmienity, zapadający w pamięć survival pt. "Descent" (jednak juz bez kontynuacji), drugi przeciętny, ale też pamiętliwy pt. "The Cave". 

* gwiazdką oznaczone są cytaty z książki Tabora

Brak komentarzy: