środa, 9 kwietnia 2014

Psalm 18

Życie to wołanie Boga w osobistym udręczeniu. Życie człowieka to samotność jednostki w tłumie samotnych jednostek. Największym paradoksem istoty samodzielnie i abstrakcyjnie myślącej jest intuicyjne, zwierzęce tworzenie relacji z innymi istotami samodzielnie i abstrakcyjnie myślącymi. Gdzie tu sens? Odwieczna walka ducha i materii jako definicja bólu istnienia. 

Gwiazdy gasną, gwiazdy bledną eonami, człowiek przemija sekundami i czy dane mu będzie kiedykolwiek zrozumieć sens swojego istnienia, sens udręki samotności jednostki gatunku społecznego? Czy Bóg jest, czy zna odpowiedź? A jeżeli go nie ma, to co wtedy, czy pogrążanie się w otchłani agnostycyzmu jest właściwym rozwiązaniem, czy rozum wystarcza, gdy udręka spotyka ducha?

I tak trwają wiara, nadzieja i miłość ... tylko co te pojęcia znaczą, poza ładnym brzmieniem. Mam nadzieję wierzyć, mam nadzieję się zakochać w Stwórcy, śpiewać psalm 18 w ekstazie oddania i zaufania mocy sprawczej Boga ... ale nie mogę, rozum nie pozwala zawierzyć, ale jednocześnie pozostawia sobie furtkę, chcę bowiem kiedyś dostąpić autentycznej ekstazy zrozumienia sensu swojego życia. Na odwieczny spokój.

Brak komentarzy: